Czy można być ambasadorem własnego kraju nie posiadając dyplomatycznego kontraktu? Ojciec Mariusz Bartuzi, misjonarz pracujący w Tunezji, przekonuje, że każdy Polak za granicą pełni taką rolę. Opowiada o duszpasterstwie wśród Polonii, wspólnym celebrowaniu tradycji oraz o tym, jak odległość od domu pozwala na nowo docenić polskie dziedzictwo. Misjonarz podkreśla także potrzebę budowania relacji z kulturą Tunezji.
Ojciec Mariusz Bartuzi ze Zgromadzenia Misjonarzy Afryki opowiada, w jaki sposób emigracja uczy doceniać swoją ojczyznę. Misjonarz dzieli się swoim bogatym doświadczeniem z pracy w Algierii i Tunezji. Przybliża ideę bycia „honorowym ambasadorem” Polski – rolę, którą pełni każdy rodak żyjący poza granicami kraju poprzez swoje zachowanie, wiedzę i życzliwość.
Zakonnik podkreśla wagę budowania wspólnoty, czy to na przykładzie tradycji „obiadów czwartkowych” w Kenii, czy wspólnego śpiewania kolęd w Tunisie. Wyjaśnia, dlaczego polskie wybory parlamentarne czy prezydenckie za granicą są bardzo silnym przeżyciem wspólnotowym. Ojciec Mariusz Bartuzi mówi o budowaniu bezpośrednich relacji z Tunezyjczykami. Przytacza historię tunezyjskiej studentki, która dzięki kursowi języka odkryła Polskę. Opowiada o tęsknocie za krajem i dumie z sukcesów rodaków – od Roberta Lewandowskiego po narodowe czytanie – i podkreśla, że znaczenie ma nawet mały gest, jak podarowany magnes na lodówkę przywieziony z Polski.