Mariusz Markowski, polski przedsiębiorca od kilkudziesięciu lat związany z Ukrainą, nie przerwał działalności mimo pełnoskalowej agresji Rosji. W rozmowie opowiada o sile przyciągania Ukrainy, a przede wszystkim o prywatnej inicjatywie pomocowej. Pomaga rehabilitować setki rannych żołnierzy, ale także dostarcza pomoc humanitarną. Polak mówi także o trudnościach, finansowaniu i niezapomnianych wrażeniach z wyzwolonego Chersonia.
Co sprawia, że Polacy, którzy przyjechali do Ukrainy na krótki kontrakt, zostają tam na kilkadziesiąt lat? O otwartości i sile przyciągania Ukrainy opowiada Mariusz Markowski, polski przedsiębiorca, który sam miał spędzić w Kijowie tylko rok. Dziś, wiele lat później, łączy działalność biznesową z filantropią, która z czasem stała się jego priorytetem. Dzięki jego prywatnej inicjatywie blisko 600 rannych żołnierzy ukraińskich przeszło rehabilitację w Polsce. Mariusz Markowski opowiada o kulisach organizacji turnusów rehabilitacyjnych, trudnym procesie kwalifikacji, pracy z ukraińskim Specnazem i niezłomnym duchu walczących, dla których utrata kończyny nie oznacza końca walki. Polak opowiada także o dziesiątkach transportów humanitarnych i wstrząsających widokach z ostrzeliwanego Chersonia.